środa, 16 stycznia 2013

To nie tak mialo byc...

... zupelnie nie tak, caly swiat mial byc nasz, tylko go brac... jak spiewala budka suflera. No coz, wszytsko poszlo nie po mojej mysli. Tak to juz bywa. Zaczynam od nowa.

Mich dopytywal sie czemu nic nie pisze, chociaz zdjec jedzonka (i nie tylko) na bloga ciagle przybywalo i przybywalo. Nie moge sie usprawiedliwic brakiem czasu, w nowej 'pracy' czasu mam w nadmiarze. No wiec czemu? Sama nie wiem. Najpierw byly inne priorytety, potem bylo glupio tak po prostu nagle zaczac, a w koncu swiadomosc posiadania bloga wywiesila biala flage.

Musialam zastanowic sie, po co chce go prowadzic. Co chce tutaj napisac. Punkt startowy mam zaden, moge zrobic co tylko chce. Na te chwile zagladaja tu tylko najblizsi przyjaciele. Ale czy podstawowym budulcem kazdego przedsiewziecia (ale trudne slowo!) nie powinna byc wiara w odniesienie sukcesu? Sama zaczytuje sie w blogach kosmetycznych, kulinarnych, lifestylowych. Dlaczego sama nie moge zawrzec tutaj wszytskiego, na co mam ochote? Po co mam zachwalac rondel (ktory uwielbiam calym sercem) jezeli ostatnie tygodnie spedzilam na przeszukiwaniu internetu celem znalezienia pedzli do makijazu? Po co mam pisac o zupie, kiedy wlasnie spedzilam kilka godzin uczac sie malowac oko? Po co mam pisac o skladnikach na nalesniki, skoro raptem wczoraj przestudiowalam sklady wszystkich kremow z drogerii? Przeciez moge napisac o tym, co robie. Czemu poswiecam czas. Ten blog jest dla mnie, przede wszytskim, zeby miec wszystko w jednym miejscu, swoje przemyslenia, przepisy, sklad maseczki do twarzy i recenzje ostatniej ksiazki. I nie musze nikomu sie spowiadac, dlaczego oprocz Nigellissimy wspomnialam tu tez o 50 twarzach Greya. Dlaczego? Bo moge. Bo chce. I bede. Postanowione. Znajac moj zapal posty beda pojawiac sie teraz z predkoscia swiatla a moim postanowieniem jest, zeby nie zostawic tego w cholere jeszcze raz. W koncu robie to dla siebie, a jesli bede robila to dobrze, moze bede robila to dla innych... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz